"Nowojorski krzyk" Macieja Kaźmierczaka to thriller psychologiczny, który wzbudził we mnie skrajne emocje.
Główną bohaterką jest Danielle Hardy, początkująca pisarka z Polski, która próbuje odnaleźć się w Nowym Jorku. Jej życie gwałtownie się komplikuje po rozstaniu z toksycznym chłopakiem i spotkaniu na imprezie dwóch intrygujących mężczyzn, Davida, redaktora, oraz Vincenta, malarza. Wkrótce ktoś zaczyna ją śledzić i grozić jej, a Danny zostaje wplątana w zbrodnię.
Powieść warto pochwalić za przyjemny, lekki styl autora, który ułatwia czytanie, krótkie rozdziały, które podnoszą dynamikę i powodują, że książka wciąga, skupienie na psychologii postaci i budowanie napięcia poprzez ciszę oraz niepokój, a nie przez efekciarskie zwroty akcji.
🎯Dla kogo jest ta książka?
Dla miłośników wolno rozwijających się thrillerów psychologicznych, którzy bardziej od akcji cenią sobie atmosferę niepokoju i wgląd w psychikę bohaterów, czytelników, którzy nie mają nic przeciwko otwartym zakończeniom i planują sięgnąć po kolejny tom serii,
fanów Macieja Kaźmierczaka, którzy chcą zapoznać się z jego najnowszą twórczością.
Którzy czytelnicy mogą być rozczarowani?
Osoby oczekujące dynamicznej akcji i typowego kryminału od pierwszej strony, czytelnicy, dla których wiarygodne tło i głęboko zarysowani bohaterowie są kluczowi, wszyscy, którzy nie lubią niedomkniętych wątków i wolą samodzielne, pełne historie.
"Nowojorski krzyk" to książka, która z jjednej strony oferuje klimat niepokoju i lekki styl, z drugiej rozczarowuje bardzo wolnym tempem i mało angażującą główną bohaterką.
Moja ocena: 7/10 🌟
Nie jest to zła książka, ale niestety też nie potrafiła wzbudzić we mnie większych emocji.
Dajcie znać czy sięgacie po thrillery psychologiczne regularnie?
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Skarpa Warszawska za egzemplarz książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz