Tytuł: Mogło być gorzej
Gatunek: literatura obyczajowa
Wydawnictwo : WasPos
Ilość stron: 300
Rok wydania: 2021
Oprawa: miękka
Pewnego dnia do przychodni przyszedł
49-letni wdowiec Fabian Jurek, radca prawny, któremu żona zginęła w tragicznym wypadku samochodowym. Fabian miał pretensje, że wszyscy uczestniczyli w imprezach jakie urządzała jego zmarła żona lekarka, a teraz nie ma chętnych do pomocy.
Ksenia, która tam pracowała zaoferowała swoją pomoc. Jednak ,gdy nieoczekiwanie wypadła jej konferencja ona wyręczyła się swoją przyjaciółką Mirosławą Sawicką.
Mira miała popakować w worki ubrania z szafy i zawieźć je do schroniska dla samotnych matek.
W pewnym momencie Mira znajduje tam psa i postanawia poszukać dla niego karmy. Trafia na pijanego właściciela mieszkania, który wziął ją za złodziejkę i Ukrainkę.
W dodatku anorektyczna córka mężczyzny nie była wcale lepsza od swojego ojca.
Fabian wiedział, że musi ponownie spotkać się z Mirą, która zrobiła na nim okropne wrażenie.
Mira w swoim domu zobaczyła, że w jej torbie znajduje się "pasażer na gapę".
Fabian oskarża ją o kradzież psa.
Mira wraz ze swoim synem Marlonem jadą oddać psa.
Na widok Marlona, Justyna robi maślane oczy i stała się miła.
Mira całkiem niedawno straciła starszego syna. Poetka i redaktorka wszystkie swoje uczucia przelała na Marlona i kotkę Bożenkę.
Mira i Fabian totalnie różnią się od siebie.
Zaczynają spotykać się. Fabian proponuje Mirze wspólne życie.
Równocześnie poznajemy losy ich dzieci. Justyna uważa się się za lepszą od innych, pomiata ludźmi o niższym szczeblu społecznym. Dziewczyna olewa naukę i jest grymaśna, rozpuszczona oraz robi co chce. Wpadła w anoreksję.
Natomiast Marlon kończył studia, miał pracę i mieszkanie.
Co z tych relacji wyniknie?
Zachęcam Was do przeczytania tej powieści.
"Mogło być gorzej" to historia o dwóch rodzinach doświadczonych przez los.
Bardzo podobała mi się postać Miry i jej syna Marlona.
Szkoda mi było Justyny. Odrzucona przez własną matkę wpadła w anoreksję. Czuła się odtrącona, zlekceważona i samotna. Nieudane małżeństwo jej rodziców źle wpłynęło na jej psychikę. Nie chciała uczyć się, a Fabian bał się, że ona stoczy się na dno.
Fabian jako ojciec i mężczyzna denerwował mnie przez cała powieść. Nie polubiłam go i miałam ochotę zdzielić go po głowie. To niezły narcyz, buc, sknerus i chytrus skoncentrowany tylko na sobie. On uważa, że albo będzie tak jak on chce, albo nic nie będzie. Na dodatek nie interesował się swoją córką , nie wiedział co robi. Dosłownie nic o niej nie wiedział.
Powieść wciągająca od samego początku. Czyta się ją bardzo szybko. W dodatku mnóstwo tutaj czarnego humoru. Teksty Miry i jej syna wprowadzą Was w świetny nastrój.
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz