"Udupione przez matki" Nataszy Sochy to książka, która bezkompromisowo przełamuje społeczne tabu otaczające relacje matka-córka. Autorka, znana dotąd z powieści obyczajowych, tym razem sięga po ciężki gatunek literatury faktu, opierając się na autentycznych listach czytelniczek, kobiet skrzywdzonych przez własne matki. To nie jest łatwa lektura, ale niezbędna dla zrozumienia, jak głębokie piętno odciskają toksyczne więzi rodzinne . Książka podzielona jest na rozdziały odpowiadające typom toksycznych matek. Poznajemy matki narcystyczne (koncentrujące się na własnym wizerunku, rywalizujące z córkami), matki kontrolujące (ograniczające autonomię, traktujące dzieci jak własność), matki emocjonalnie nieobecne (chłodne, niedostępne, ignorujące potrzeby dziecka), matki przemocowe (stosujące przemoc fizyczną lub psychiczną), matki symbiotyczne (uzależniające córki od siebie, niepozostawiające przestrzeni na indywidualność) . Każdy rozdział zawiera fikcyjną historię symboliczną (np. Jagody, której matka rywalizowała o uwagę mężczyzn), autentyczne listy czytelniczek, szczere, pełne bólu, ale też siły, komentarz autorki podsumowujący mechanizmy toksyczności i wskazówki do przepracowania traumy . Mocne strony tej książki to autentyzm jako broń przeciwko tabu, listy czytelniczek (często kobiet 50+, które latami tłumiły ból) demaskują mit "świętej matki". Jak podkreśla Natasza Socha w wywiadzie: "Nie chodzi o skrajne patologie, ale codzienne dramaty dziewczynek, które nigdy nie usłyszały: "Jesteś ważna". Te historie pokazują, że najgłębsze rany zostawiają emocjonalny chłód, a nie tylko fizyczną przemoc . Choć książka jest zapisem traumy, Natasza Socha podkreśla potrzebę samoakceptacji i odzyskania kontroli. W finale przytacza historię kobiety, której kilkuletnia córka mówi: "Jak chcesz, to ja będę twoją mamą, bo ja cię kocham" – symbol przerwania cyklu toksyczności . Książka wpisuje się w dyskusję o presji na "idealne macierzyństwo" i prawie kobiet do mówienia o krzywdzie.
Słabsze strony tej książki to brak głębszej analizy psychologicznej, brak odwołań do badań naukowych, statystyk czy opinii terapeutów. Autorka w książce skupia się na emocjach, nie dając narzędzi do rozwiązania problemów .
Dla kogo jest ta książka?
Choć pokazuje innym kobietom, , że nie są same, dla osób bez podobnych doświadczeń może być jedynie szokującą lekturą . Polecam córkom toksycznych matek, bo znajdą tu potwierdzenie swoich uczuć i poczucie wspólnoty. Dla matek jako przestrogi przed destrukcyjnymi zachowaniami. Mogą ją też przeczytać terapeuci, pedagodzy, by zrozumieć mechanizmy rodzinnych traum. Polecam ją też każdemu, kto wierzy w mit "matki idealnej", by dostrzec, że macierzyństwo to nie instynkt, ale rola, której trzeba się uczyć .
"Udupione przez matki" to ważny głos w dyskusji o macierzyństwie, który boleśnie demaskuje jego mroczną stronę. Choć brakuje jej naukowej głębi, siła autentyzmu i odwaga w mówieniu niewygodnej prawdy czynią z niej lekturę konieczną. Jak podsumowuje Natasza Socha: *Nie każda matka zasługuje na miłość, którą jej ofiarowujemy"
Moja ocena: 8/10🌟
Polecam!
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Pascal za egzemplarz książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz