Książka "Słucham. Rozmowy o telefonie zaufania" to wywiad-rzeka między Lucyną Kicińską, koordynatorką telefonów zaufania z 20-letnim doświadczeniem, a Michałem Dobrołowiczem, dziennikarzem specjalizującym się w zdrowiu publicznym. Publikacja łączy praktykę pomocy psychologicznej z analizą społeczną, odpowiadając na palący problem jakim jest rosnąca liczba kryzysów psychicznych przy jednoczesnym braku dostępu do specjalistów. Autorzy ukazują telefon zaufania jako narzędzie ratunkowe, które każdy ma w kieszeni .Książka podzielona jest na cztery główne warstwy.vPraktyka telefonów zaufania.
Opisy realnych interwencji, np. historia nastolatki podczas próby samobójczej, którą konsultantka powstrzymała, przechodząc od słów chcę umrzeć do spróbujmy się uratować dzięki 15-minutowej rozmowie . Zasady pracy konsultantów (anonimowość, aktywne słuchanie, unikanie doradztwa na rzecz towarzyszenia w szukaniu rozwiązań).
Techniki komunikacji (ABC rozmowy). Pułapki językowe, czyli dlaczego pytanie "Czy wszystko w porządku? jest nieskuteczne, a "Jak się masz? otwiera przestrzeń do szczerej odpowiedzi . Analiza przyczyn wzrostu samotności, zwłaszcza wśród młodzieży i mężczyzn. Dla nich powstały dedykowane linie, np. Telefon Zaufania dla Mężczyzn: 608 271 402 . Rola pandemii i wojny w Ukrainie w zaostrzeniu problemów psychicznych Polaków .
Edukacja empatii tzn. "Nie pytaj: dlaczego? Pytaj: co się dzieje? to rada, by unikać oceny, a skupiać się na emocjach . Jak reagować, gdy bliska osoba mówi o myślach samobójczych . Mocne strony książki to autentyzm. Lucyna Kicińska dzieli się historiami z pierwszej linii pomocy, od odbierania telefonów od dzieci doświadczających przemocy po dorosłych w żałobie. Jej opowieści nie epatują dramatem, ale ukazują siłę mikrointerwencji .
Książka zawiera konkretne numery pomocowe (np. 116 123 dla dorosłych, 116 111 dla dzieci) oraz wskazówki, jak przygotować się do rozmowy z psychiatrą .
Forma dialogu sprawia, że nawet specjalistyczne terminy (np. suicydologia) stają się zrozumiałe. Michał Dobrołowicz zadaje pytania z perspektywy laika", co ułatwia odbiór .
Potencjalne mankamenty to brak głębszej analizy systemowej. Choć autorzy wskazują na niewydolność systemu ochrony zdrowia psychicznego, nie proponują rozwiązań strukturalnych. Szkoda, że nie było więcej przykładów rozmów z konsultantami, a tak dużo osobistych refleksji autorki.
Dla kogo jest ta książka?
Polecam osobom w kryzysie, bo ta książka pokazuje, że telefon zaufania to pierwsza pomoc emocjonalna, a nie ostateczność. Będzie też dobra dla bliskich osób zmagających się z depresją, bo uczy, jak rozmawiać bez pocieszania (będzie dobrze) czy bagatelizowania (weź się w garść) . Dobra dla pedagogów, nauczycieli, wolontariuszów, bo zawiera gotowe schematy komunikacji w sytuacjach kryzysowych. Polecam też każdemu, kto chce lepiej słuchać. To przewodnik po sztuce uważności w dialogu, przydatny w życiu zawodowym i prywatnym.
Dlaczego warto przeczytać?
"Słucham..."to książka, która przywraca wiarę w moc rozmowy. Nie epatuje tanim optymizmem, pokazuje, że czasem 10 minut wystarczy, by uratować życie, ale też, że niektóre historie nie mają happy endu. Największą jej zaletą jest jednak demitologizacja telefonów zaufania. Autorzy udowadniają, że to nie ostateczność dla słabych, ale narzędzie odwagi dla tych, którzy zdecydowali się walczyć.
"Tu każda rozmowa jest na wagę życia" – ta fraza z okładki streszcza przesłanie książki. W świecie, gdzie co 40 sekund ktoś na świecie odbiera sobie życie, "Słucham..." przypomina, że często wystarczy jeden telefon, by przerwać ten schemat .
Polecam zarówno jako narzędzie edukacyjne, jak i lekturę, która zmienia perspektywę na zdrowie psychiczne.
Moja ocena: 9/10 ⭐️
Bardzo dziękuje Wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz