Dziewiętnastoletnia Łucja, po zajściu w nieplanowaną ciążę, zostaje zmuszona przez matkę do opuszczenia rodzinnej Nowej Soli i wyjazdu do Poznania. Jej partner znika, a ona odizolowana w obcym mieście całą swoją energię poświęca wychowaniu syna Maksa. Początkowo jej poświęcenie budzi podziw. Pracuje w zakładzie krawieckim ciotki, rezygnuje z marzeń o karierze skrzypaczki, a syn staje się centrum jej świata . Z czasem jednak bliskość zamienia się w pułapkę. Łucja tworzy z Maksem symbiotyczną relację, która uniemożliwia mu dorastanie, a jej miłość przeradza się w kontrolę i emocjonalne uzależnienie .
Jakub Bączykowski pokazuje, jak niewinne pragnienie dobra dziecka przekształca się w destrukcyjną więź. Autor idealnie pokazuje toksyczną miłość macierzyńską. Łucja, skrzywdzona przez własną matkę, która ignorowała jej emocje, projektuje na Maksa niespełnione potrzeby. Jej bezwarunkowa miłość staje się klatką, zaburza granice, utrudnia synowi budowanie relacji i wywołuje w nim poczucie winy . Autor obnaża cykl zaniedbań emocjonalnych i pokazuje, że trauma jest dziedziczona pokoleniowo. Łucja, nieprzepracowawszy własnych ran, powiela wzorce matki, tyle że w odwróconej formie zamiast chłodu – nadopiekuńczość. Autor nie ocenia jej, ale pokazuje, że nawet najlepsze intencje mogą krzywdzić, gdy są podszyte egoizmem . Akcja powieści zaczyna się w latach 70. XX w., gdy ciąża pozamałżeńska była tematem tabu. Presja społeczna, co powiedzą sąsiedzi, determinuje decyzje Łucji i odcina ją od wsparcia, co pogłębia jej izolację i obsesję na punkcie syna . Historia opowiedziana jest z dwóch perspektyw – Łucji (od narodzin Maksa po jego dorosłość) i samego Maksa, co pozwala zrozumieć skutki jej działań .
Język autora jest prosty. . Brak patosu, za to wiele subtelnych metafor (np. Łucja jako bluszcz oplatający Maksa. Są też kluczowe momenty np. wyprowadzka Maksa z domu, które ukazane są z mocnym ładunkiem dramaturgicznym więc emocji nie zabraknie.
Jakub Bączykowski zadaje pytania, które zostają z czytelnikiem. Gdzie kończy się troska, a zaczyna kontrola? Czy mamy odwagę zmierzyć się z własnymi demonami, by nie przekazać ich dzieciom?
Zalety powieści to autentyzm postaci. Łucja nie jest czarno-biała, budzi współczucie (porzucona, samotna), ale też frustrację (manipuluje synem, zaniedbuje przyjaciółkę). Zachowanie Łucji mocno irytuje i wywołuje gniew w czytelniku.
Uniwersalność przekazu. Ta książka to lustro dla rodziców, przypominające, że miłość wymaga wolności, a nie posiadania. Odważne podejście do tabu. Pokazuje, że święta miłość matki może być toksyczna .
Słabsze elementy w powieści to wątek poboczny (np. listy od przyjaciółki Łucji) mógł być głębiej rozwinięty .
Polecam tę książkę rodzicom, którzy chcą refleksji nad swoją rolą oraz czytelnikom zainteresowanym psychologią relacji.
„Chcę dla ciebie jak najlepiej” to mistrzowska analiza rodzicielskich błędów i przestroga przed miłością, która niszczy. Jakub Bączykowski, znany dotąd z thrillerów („Stanie się coś złego”), udowadnia, że potrafi dotknąć najczulszych strun ludzkiej psychiki. To nie jest łatwa lektura, bo musza do konfrontacji z egoizmem ukrytym pod płaszczem troski. Jednak właśnie dlatego jest niezbędną lekturą.
Moja ocena: 8/10 ⭐️
Czytajcie!
Bardzo dziękuje Wydawnictwo W.A.B. za egzemplarz książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz